Koh Larn - rajska wyspa blisko Bangkoku / plaże blisko Bangkoku

Koh Larn | Rajska wyspa blisko Bangkoku

autor Ewa
14 komentarzy

Tajlandia słusznie słynie z przepięknych plaż. Jednak te najbardziej pocztówkowe znajdują się na południu kraju. I to przede wszystkim na wyspach i wysepkach, porozsypywanych po obu stronach kontynentalnej części królestwa. Można dostać się tam samolotem, pociągiem, autobusem i promem, ale to spory dystans, wymagający czasu. Natomiast kiedy się go nie ma, jest też możliwość poczuć trochę rajskości w niewielkiej odległości od Bangkoku. Bo Koh Larn to iście rajska wysepka z pięknymi plażami i turkusową wodą nieopodal wybrzeży miasta Pattaya. Niektórym może się wydawać, że 140 km to nie jest za blisko. Ale bliżej niestety nie ma za bardzo szans na takie widoki. Poza tym, patrząc na wielkość stolicy Tajlandii (trzykrotnie większa od Warszawy), to czymże jest ten niewielki dystans pokonywany w około półtorej godziny? Nieraz w korkach stoi się tam dłużej w centrum miasta.

Koh Larn – czy warto i dlaczego tak?

Jest niewielką wyspą, jedną z najatrakcyjniejszych w tej części kraju, więc – nie czarujmy się – bywa zatłoczona. Ale nie cała! Tylko nie każdemu chce się podjechać dalej w mniej uczęszczane miejsca i to jest podstawowy błąd. A może niezupełnie… bo gdyby tak wszyscy zaczęli udawać się w te spokojniejsze zakątki… hm. To jednak dobrze, że mnóstwo Azjatów czy Rosjan jest leniwych. Przywilej spokojniejszych plaż zostaje wtedy dla Ciebie, skoro już tu trafiłeś – korzystaj! ;)

Koh Larn, ransja wyspa w Tajlandii blisko Bangkoku

My, mieszkając w Bangkoku, wybraliśmy się tam dwukrotnie. I choć myśleliśmy początkowo, że przynajmniej z raz wybierzemy się gdzieś bardziej na południe, to po pierwszej wizycie na Koh Larn zrezygnowaliśmy z dalekiej wyprawy. A to chyba dość konkretna rekomendacja. Zwyczajnie nam się podobało i spełniało wszelkie wymagania co do: wody, plaży i temperatury. Ba, powiem więcej, chętniej wchodziłam do wody na Koh Larn, niż na oficjalnie dużo bardziej rajskiej i popularnej Koh Phangan, gdzie spędziliśmy blisko miesiąc w listopadzie. A to za sprawą bardzo łagodnego zejścia do wody i mięciutkiego piasku zamiast kawałków rafy pod stopami. 

Za pierwszym razem zabraliśmy tam nasze mamy, które przyleciały do nas na grudniowe święta, właśnie do Bangkoku. Chcieliśmy, by skorzystały z większości uroków Tajlandii i nie mogło w nich zabraknąć plaż. Jednak były tak krótko, że nie było szans na południową część kraju. Wtedy doradzono nam niepozorną Koh Larn i był to strzał w dziesiątkę! Mamy były zachwycone, bawiły się skacząc przez fale jak małe dzieci, a i my mieliśmy przy tym niezłą zabawę. 

Dlatego, gdy po całej zimie spakowaliśmy już nasz dobytek i wyprowadziliśmy się z mieszkanka w Bangkoku, wyskoczyliśmy znów na Koh Larn, by pożegnać się z wodną częścią ukochanego kraju. Bardzo fajny i udany czas. Szczerze mamy nadzieję, że turystyka nie zepsuje za bardzo tej perełki w okolicach stolicy, bo byłoby bardzo szkoda.

Plaże Koh Larn 

Od razu napiszę, że nie byliśmy na wszystkich. Ale mamy swoją ulubioną (i tą bardzo polecamy) oraz taką, która na pewno byłaby piękna, gdyby tylko było ją widać spod ludzi. Tej oczywiście nie polecamy, chyba że dla zobaczenia czegoś… hm… niezapomnianego. Pojąć nie mogliśmy jak niektórym może nie przeszkadzać taki tłum w wodzie, gdy nieopodal jest całkiem luźno i bardzo przyjemnie. Ale znów podkreślę – i dobrze! – lepiej dla nas. :)

Tawaen Beach | Koh Larn

To ta plaża bazarowa – tak ją sobie nazwałam. Część łodzi przypływa właśnie na nią i dlatego jest tyle ludzi. Częstą praktyką turystyczną są kilkugodzinne wycieczki dla urlopowiczów z Pattaya, którzy przypływają z doskoku dla samego plażowania. Wtedy szkoda im czasu (cały kwadrans!), by udać się w inne miejsce wyspy. Tylko taplają się, opalają, robią zdjęcia i wracają na stały ląd. Z pozytywnych zalet Tawaen Beach jest spore zaplecze gastronomiczne i pamiątkowe. Duży wybór i gwar jak z centrum Pekinu. Ale faktem jest, że łatwiej tu o szybki posiłek do godzin wieczornych, niż na pustszych plażach. A turkus wody zachwyca mimo wszystko. Kwestia wyboru :)

Tawaen Beach na Koh Larn

Tien Beach | Koh Larn

To nasza plaża. Jeszcze nie własnościowa, ale poczekajmy na rozkręcenie się bloga. ;) Zauroczyła nas na tyle, że nie szukaliśmy już potem innej. Zwłaszcza, że maksymalnie byliśmy tam trzy dni z rzędu i w celach czysto relaksacyjnych, więc zaglądanie w każdy kąt wyspy nie wchodziło tym razem w rachubę. Nie jest pusta i dzika – na to nie ma co liczyć. Ale jest spokojna, szeroka, bardzo ładna i – jak już wspomniałam wyżej – zejście do wody jest super łagodne, piaszczyste i kuszące. Nawet są leżaczki w cieniu pod drzewkami. Dla mnie to układ idealny, bo uwielbiam czytać w zacienionym miejscu, a od czasu do czasu orzeźwić się w całkiem ciepłej i przejrzystej wodzie, by wrócić na leżaczek. Ajjj… aż znów zatęskniłam za tym miejscem!

Tien Beach, Koh Larn

Pusta Tien Beach, Koh Larn

Rajska plaża na Koh Larn - Tien Beach

Rajska plaża na wyspie Koh Larn - Tien Beach - plaże blisko Bangkoku

Pozostałe plaże Koh Larn

Znane nam są ze zdjęć, ale nie ma się co wypowiadać jak się nie widziało. Napiszę tylko, że największe to:

  • Samae Beach (na zachodzie wyspy, nieopodal naszej Tien),
  • Nual Beach (na południu) 
  • Had Ta Yai Beach (na północy).

Wszystkie wymienione mają być piaszczyste, z gastronomią, leżakami i można do nich dostać się głównymi drogami. Na mapach widać też mniejsze ciekawe punkty wybrzeża, ale to już raczej na piesze, leśne wycieczki. Tam na pewno turystów nie będzie, ale i z łagodnym zejściem do wody pewnie nie tak łatwo.


Jeśli czujesz się zaintrygowany, poznaj je osobiście i napisz nam swoją opinie na ich temat! ;) Miejsce na komentarze poniżej jest też po to, by porównać swoje doświadczenia i podzielić się nimi z innymi. Pomagasz wtedy tysiącom osób trafiającym na tego bloga! :) 


Koh Larn – noclegi

Podczas obu pobytów, mieszkaliśmy w dwóch różnych miejscach.

Z mamami w trochę lepszym i ze śniadaniem – The Castello Resort (zobacz go sobie) i blisko portu, którym przypływa się od Pattaya. Bardzo fajne miejsce, z łazienkami w pokoju i naprawdę pysznym śniadaniem w formie bufetu. Potem jadalnia zamienia się w restaurację i jedzonko bardzo smaczne. Szczerze polecamy :)

Drugie miejsce było trochę tańsze, bez śniadania, ale za to dosłownie pięć kroków od portu i z widokiem z okna na wodę (i dachy budynków, ale jednak woda też była :D ). Możesz sobie sprawdzić to miejsce i ceny – Baan Navy. Generalnie nocleg  bez szału, ale bardzo w porządku tak ogólnie. 

Koh Larn – informacje praktyczne i ogólne

Powierzchnia jest mocno pagórkowata, a większość terenu porośnięta lasem. Wyspa jest niewielka i można poruszać się dość swobodnie. Do wyboru zawsze są piesze wycieczki [darmowe], skutery do wynajęcia [200-300 bahtów/dobę ], lub auta z naczepą dla pasażerów – tzw. baht bus. Te ostatnie stoją w turystycznych miejscach i po zebraniu się kilku osób (nie ma reguły ilu), auto rusza w wybranym kierunku [40-50 bahtów/os.].

Koh Larn, skutery i transport po wyspie

Oczywiście pod względem noclegów, restauracji, czy innych usług nie jest tak tanio jak na kontynentalnej części królestwa. Tajowie są świadomi atrakcyjności turystycznej miejsc w których żyją i je wykorzystują (ale kto nie?). Jednak dla nas wciąż są to ceny dość dobre, patrząc na oferowane atrakcje i piękno przyrody.

Można też czepiać się wielu rzeczy – ogromu śmieci naokoło, naciąganiu przez niektórych kierowców i kupców, czy dużej ilości turystów z Chin. To wszystko oczywiście może przeszkadzać – wiadomo. Temat śmieci drażni nas potwornie, bo jest na taką skalę, że aż strach, patrząc na tak urokliwe przyrodniczo miejsca. Ale my nauczyliśmy się wyciągać z każdego zakątka jak najwięcej pozytywów. Cieszyć się tym co fajne i – na przekór narodowej naturze – nie narzekać na wszystko co złe. Polecamy podobne podejście, bo ono naprawdę pomaga. Tak w podróży jak i w życiu. ;)

Jak świętować to na wyspie - rajska Koh Larn

Zwłaszcza, że dla kontrastu mamy też dostęp do fantastycznych rzeczy, do których w Polsce możemy tylko potęsknić. Zawsze ciepła woda w morzu, masaże na plażach w cenach cudownie niskich, soki z kokosów, pyszne owoce (takiej jakości nie do dostania u nas), doskonałe ryby i owoce morza… i wiele, wiele innych zalet!

Dużo z uniwersalnych informacji dotyczących Tajlandii, znajdziesz w innych naszych postach. A sporo z nich jak najbardziej pasuje do urlopowania na Koh Larn, więc nie chcąc się powtarzać, zapraszamy – zajrzyj do wpisów: Pierwszy raz w Tajlandii oraz Jak przygotować się do urlopu w Tajlandii.  


A może lubisz mieć wybór i chcesz zobaczyć cały wykaz postów dotyczących Tajlandii? :)


Transport Bangkok – Pattaya – Koh Larn

Jeszcze rok temu mieliśmy idealny układ, bo bezpośrednie busy ruszały z Victory Monument, czyli niemal spod naszego domu. Była tam jedna wielka zajezdnia w wiele stron naokoło Bangkoku i uwierzyć nie mogę, że już tego nie ma. Tam było nasze centrum wszechświata, idealne dla podróżników. Ale choć zmiana niekorzystna, to jednak wciąż jest opcja łatwego dostania się na prom w Pattaya. A nawet dwie.

Pattaya, Tajlandia - wybrzeże z portem

Bangkok – Pattaya | lądowa część trasy

Busy są tańsze i korzystniejsze, bo podwożą pod prom w Pattaya (przystanek końcowy) za około 90-100 THB (bahtów). Wygląda na to, że są to te same co kiedyś z Victory Monumet, tylko teraz ruszają z dworca północnego Morhit 2 (nieopodal wielkiego targowiska Chatuchak). Trudno podać konkretne godziny w tego typu poście, ale odjazdy są często. Spokojnie można jechać na dworzec w ciągu dnia i poczekać na najbliższy bus (prawdopodobnie 0,5-1h).

Autobusy kursują z innego dworca – Ekkamai – i docierają jedynie do dworca w Pattaya, czyli potem kombinujemy co dalej – taxi, tuk tuk, z buta… jak kto woli. :) Mniej polecamy opcję, bo i kosztuje więcej – około 124 THB. Ale jak ktoś miałby dużo bliżej do tego akurat dworca, to też jest to opcja. No i pewnie są nieco bardziej komfortowe niż bus, choć to jedynie domysły. My zawsze busami.

port na Koh Larn - prom transport z Pattaya

Pattaya – Koh Larn | morska część trasy

Prom z portu odpływa często i płynie 30-40 minut. Koszt aktualnie to 30 THB za osobę i mowa tu o łodziach większych i z numerkami. Jest też ogrom opcji innych i droższych, nawet po motorówki dla bardziej wymagających. Te najbardziej popularne promy dobijają do portowej części wyspy. Ale są też opcje docierania do konkretnych plaż bezpośrednio, tylko to już oczywiście na innych zasadach cenowych. My, jak mieszkańcy, wybieramy zawsze swojski transport, dla zwykłych śmiertelników. ;) 

Pattaya - Koh Larn - mapa | prom na wyspę

Koh Larn na zdjęciach

Czasami to nie słowa, a fotografie inspirują do podróżowania. Dlatego poniżej wybrane kadry z obu wypraw na Koh Larn – w grudniu i marcu. Część z aparatu, część z telefonu, więc kolorystycznie mogą się nieco rozjeżdżać, ale co mają pokazać, to pokazują. Niech kuszą! ;)

Koh Larn, wyspa z plażami blisko Bangkoku

Plumeria - tropikalne kwiaty na drzewie

Skutery na Koh Larn, Tajlandia

Tajlandia, łodzie na wodzie, Koh Larn

I love Thailand, Koh Larn

Zmierzch na Koh Larn, Tajlandia

Ciepłe morze, fale i słońce - Tajlandia!

Spotkanie z Instagrama :)

Na koniec bardzo pozytywna historia z naszego ostatniego pobytu na wyspie. Wracamy z plaży do hotelu i po złapaniu WiFi przychodzi wiadomość na nasz podróżniczy profil. Pytanie jest krótkie. 
– Cześć, czy Wy przypadkiem nie jesteście dziś na Koh Larn? – 
Rozglądam się ostrożnie po pokoju i odpisuję z lekkim wahaniem:
– Taaak, a skąd wiesz? (nie pisaliśmy o tym nigdzie oficjalnie).
– A bo Was chyba widzieliśmy. Poznaję z Instagrama. Pozdrawiam, Piotr :)

Oczywiście na tym się nie skończyło, bo pół godziny później spotkaliśmy się w porcie. Spędziliśmy razem pół nocy na pogaduchach i wrażeniach z naszych podróży. A Piotr ma swojego bloga i naprawdę niezwykły dorobek podróżniczy na swoim koncie – rowerem! Niezwykłe są takie spotkania na krańcach świata. Zapadają w pamięć, a niektóre znajomości trwają do dziś. Magia podróżowania! ♥

Koh Larn - zachód słońca

A Tobie zdarzyło się kiedyś w podróży jakieś niezapomniane spotkanie?
Opowiesz nam o nim w komentarzu? :)

14 komentarzy
0

Powiązane wpisy

Napisz co myślisz!

14 komentarzy

Barbara 30 września 2017 - 18:44

Tak! poznaję. Byłam tam! Czysta woda, fajna plaża, napój prosto z kokosa… No i cieplutko, chociaż był grudzień. Chciałoby się powtarzać: „chwilo trwaaaj!” Nigdy tego nie zapomnę. :)

Reply
Ewa 5 października 2017 - 12:19

Bardzo się cieszę, że masz stamtąd tak dobre wspomnienia. Co w zasadzie nie dziwne, bo miejsce jest baaardzo fajne. :) Może jeszcze kiedyś uda się tam wrócić? Tego życzymy i Tobie, i również sobie! ;))

Reply
Ewa 29 stycznia 2019 - 09:52

Piękne wspomnienia! :))) A z tą trwającą chwilą to prawda! Byle by tylko się nie znudziło…;) może lepiej – chwilo wracaj! :D

Reply
Asia 5 października 2017 - 14:35

Marzy mi się podróż w taki rajski zakątek, może niedługo się da to marzenie zrealizować ;)

Reply
Ewa 6 października 2017 - 14:05

Trzymamy więc bardzo mocno kciuki za to, bo marzenia są po to, by je spełniać! ;) Serio w to wierzymy! :)

Reply
Patrycja 5 października 2017 - 14:52

Strasznie chciałabym się tam teleportować. Na zdjęciach wszystko wygląda tak pięknie :-)

Reply
Ewa 6 października 2017 - 14:07

A na żywo wygląda jeszcze lepiej! Przyznam, że ja niemal każdego dnia też chętnie bym się tam teleportowała ;) a pisząc ten post, to każdej minuty! ;))

Reply
Edyta | SimplyHappy 5 października 2017 - 19:31

Idealna rekomendacja przed naszą nadchodzącą wyprawą :) w styczniu ruszamy na – drugi już – podbój Azji!! Zaraz sprawdzę sobie jeszcze wasze, pozostałe wpisy z tego zakątka świata :) my po ostatnim razie najbardziej polubiliśmy Koh Phangan ❤

Reply
Ewa 6 października 2017 - 14:10

Ale super! My zawsze powtarzamy, że styczeń, to najlepszy czas na podróż do Azji! A z Koh Phangan też mamy ogrom cudownych wspomnień, bo kiedyś mieszkaliśmy sobie na niej prawie miesiąc…:)) Jak uda Wam się dotrzeć na Koh Larn, dajcie znać, czy się podobało! :)

Reply
Dominika 7 października 2017 - 08:12

Kolor wody totalnie mnie rozmiękczył.
A co do pytania na końcu to owszem: w ostatniej swojej podróży-: wędrówce po górach Dolnego Śląska spotkałam mnóstwo mokrych ludzi, mokre dziki i jelenia zawzięcie szukającego miłości: mokrego jelenia. Zobaczyłam też swój uśmiech spowodowany tym, że znów jestem w drodze więc warto było trochę zmoknąć,
Pozdrawiam mocno z Sowiej Stópki.
Mokrej Sowiej Stópki.

Reply
Ewa 16 października 2017 - 12:16

Ależ miło przeczytać ile radości daje Ci podróżowanie, nawet, gdy pogoda nie jest najbardziej słoneczna. ;) I te spotkania ♥ grunt, to wyciągać same perełki z takich chwil! Masz to doskonale opanowane – gratuluję! ;) A za Sowią Stópką tęsknię!! Na pewno kiedyś jeszcze do Was zawitam! Do zobaczenia :))

Reply
Piotrek 14 kwietnia 2022 - 13:58

Marzę o podróży do takiego raju, może już niedługo będę mógł tam pojechać. Covid już minął, mały dorasta, także soon trzeba coś rozplanować :)

Reply
Ewa 15 kwietnia 2022 - 12:26

Bardzo mocno trzymam za to kciuki! A Tajlandia to według mnie raj na wielu płaszczyznach :) polecam^^

Reply
Trasalotu 13 października 2023 - 09:08

Twój wpis o Koh Larn w Tajlandii jest absolutnie wspaniały! Przeczytałem go z ogromnym zainteresowaniem, a Twoje opisy i zdjęcia przeniosły mnie wprost na tę urokliwą wyspę. To, co szczególnie mi się podobało, to Twoje osobiste doświadczenia i uczciwe, pełne entuzjazmu relacje.

Reply

Ta strona korzysta z ciasteczek (cookies), dzięki którym może działać lepiej. Zamknij, akceptuję Zapoznaj się z polityką prywatności i plików cookies.